Prokurator Rejonowy w Kamieniu Pomorskim skierował do Sądu Okręgowego w Szczecinie akt oskarżenia przeciwko mężczyźnie oskarżonemu o to, że w dniu 4 sierpnia 2019r. na plaży w Dziwnowie, działając w bezpośrednim zamiarze pozbawienia życia pokrzywdzonego ugodził go kilkunastokrotnie nożem m.in. w klatkę piersiową i tułów, co doprowadziło do zgonu pokrzywdzonego, tj. o czyn z art. 148§1 kk.
Śledztwo w tej sprawie nadzorowała Prokuratura Rejonowa w Kamieniu Pomorskim.
W toku postępowania ustalono, że w godzinach nocnych w dniu 4 sierpnia 2019r. podejrzany i jego ofiara przebywali wspólnie na plaży w Dziwnowie. W pewnym momencie pomiędzy mężczyznami doszło do kłótni, a następnie do bójki, w trakcie której podejrzany użył noża i kilkunastokrotnie ranił nim pokrzywdzonego, między innymi w klatkę piersiową i tułów. Na skutek poniesionych obrażeń mężczyzna zmarł.
Oskarżony został zatrzymany bezpośrednio po dokonanej zbrodni, a następnie na wniosek prokuratora został tymczasowo aresztowany. Ten środek zapobiegawczy stosowany był wobec niego również w dniu kierowania aktu oskarżenia do Sądu.
Oskarżony (lat 19) nie był wcześniej karany sądownie.
Za zarzucaną podejrzanemu zbrodnię zabójstwa na podstawie art. 148 § 1 kk grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 8, kara 25 lat pozbawienia wolności albo kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Rzecznik Prasowy
Prokuratury Okręgowej
Ewa Obarek
Przypomnijmy tragiczne wydarzenia sprzed roku.
5 sierpnia 2019 r. na plaży w Dziwnowie 18-letni mieszkaniec Kwidzyna zabił nożem poznanego kilka dni wcześniej rówieśnika z Zielonej Góry. Aresztowany 18-latek był nocnym ochroniarzem baru, na deskach którego w niedzielę wieczorem doszło do zbrodni. Nie był pijany, ale badanie wykazało, że brał narkotyki. Według ustaleń prokuratury, ofierze zadał ponad dziesięć ran ostrym narzędziem, w okolice klatki piersiowej. Po zabójstwie zadzwonił na pogotowie i czekał na przyjazd policji.
– Zawiadomienie dostaliśmy o godz. 22.39. Na miejsce pojechała załoga podstawowa składająca się z dwóch ratowników. Dojechała jeszcze karetka specjalistyczna z lekarzem i ratownikami. Reanimacja trwała kilkadziesiąt minut. Nie udało się uratować mężczyzny – powiedziała Paulina Targaszewska z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie.