Nawet 10 tysięcy złotych kary może zapłacić rodzic, który z obawy przed zakażeniem koronawirusem nie zdecyduje się na puszczenie do szkoły swojego dziecka. Jak się okazuje strach przed koronawirusem nie jest wystarczającą przesłanką, aby uczeń nie pojawił się na lekcjach.
Wielu z rodziców zastanawia się nad tym, czy posłanie swoich pociech do szkoły to dobry pomysł. Zdaniem wielu ryzyko zakażenia się w szkołach jest bardzo wysokie. Dzieci mogą przynieść wirusa ze szkoły do domu. Ministerstwo Edukacji Narodowej podało, że jeśli nie ma przeciwwskazań zdrowotnych u dziecka lub innych członków rodziny, zatrzymanie ucznia w domu od 1 września w obawie przed zakażeniem będzie naruszeniem obowiązku szkolnego.
Istnieje też kara wynikająca z artykułu zapisanego w prawie oświatowym, które mówi, że w razie nieusprawiedliwionej nieobecności dziecka przez co najmniej pół miesiąca, rodzic może być ukarany grzywną.
Dziecko będzie mogło zostać w domu tylko i wyłącznie wtedy, kiedy ma wyraźne przeciwwskazania zdrowotne takie jak choroby przewlekłe lub wykazuje w danym dniu objawy infekcji. Uczeń nie może pojawić się na lekcjach również wtedy, gdy członkowie jego rodziny są objęci kwarantanną.
